10/01/11

PIEŚŃ TRZECIA - NIEBIESKA OSTRYGA I PEPERONATA


Dość już gadania o kobietach – Wergili musi teraz udowodnić, że jest dla Dantego najlepszym przewodnikiem. Postanawia więc pokazać mu trochę nocnego życia. Poeci wybierają się do jednego z tych lokali, w których młode dusze tego piekła na ziemi cierpią wieczorem.

Selekcja przy wejściu jest dość sroga. Dante już ma 35 lat i jego legitymacja studencka w Polsce nie przekonuje za bardzo bramkarza, który ma lat 30, studia skończył dawno temu i już w klubach nie baluje.

Na odrzwiach bramy ten się napis czyta, o treści jego duchowi kryjomej. Ale dla Dantego, który ni w ząb tego języka nie rozumie, ten napis zawiera obietnicę miłej nocnej zabawy:

„Przeze mnie droga w miasto utrapienia,

Przeze mnie droga w wiekuiste męki,

Przeze mnie droga w naród zatracenia.

Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją..."

Wergili widzi, że Dante nie wie, o co chodzi, więc

dłoń mu na dłoni położy i lice

ukaża jasne, duchem natyka śmiałem,

po czym wprowadzi w głębin tajemnice.

Wtem Dante zaczyna podejrzewać, że to klub a la „Niebieska Ostryga” (patrz film „Akademia Policyjna”), bo nie ma tam nikogo, kto wyglądałby jak kobieta. Gościom lokalu to nie przeszkadza, w końcu przyszli w jednym celu, a białogłowy tylko by marudziły. Wszyscy zajęci są kontemplacją butelek i kieliszków z przezroczystym napojem, i dziwnie się jakoś zachowują:

Stamtąd westchnienia, płacz, lament chorałem

Biły o próżni bezgwiezdnej tajniki:

Więc, już na progu stając, zapłakałem.

Okropne gwary, przeliczne języki,

Jęk bólu, wycia, to ostre, to bledsze,

I rąk klaskania, i gniewu okrzyki

Czyniły wrzawę, na czarne powietrze

Lecącą wiru wieczystymi skręty,

Jak piasek, gdy się z huraganem zetrze.

Dante, który pierwszy raz widział tyle do picia, a nic do jedzenia, pyta:

„Mistrzu, co im to dokucza,

Że tak biadają głosami rozpaczy?"

A Mistrz wysłucha i tak poucza:

„Wiedzą, że skonu dzień im się nie znaczy,

A ciemnym bytem tak są tutaj mali,

Że wszystko inne przenieśliby raczej.

Świat nie dopuścił, aby w sławie trwali“

Biedni! Dante chce szybko się zmyć i pójść gdzie indziej, tam gdzie są jakieś niewiasty, jednak Wergili nie zabrał go tam bez powodu. Uczeń musi poznać kraj, w którym się znalazł, i musi zacząć od podstaw. Mówi Mistrz:

„Na powieść o nich przyjdzie kolej,

Kiedy staniemy razem z nieszczęsnemi

Nad Acherontem, strumieniem niedoli".

No i Dantemu nie udało się uciec. Gdy tylko ogorzałe dryblasy zauważyły obecność cudzoziemca, wnet ku niemu z kieliszkami i flaszką idą. Za późno, by odmówić. Ach, ta słynna gościnność! Nazajutrz Dante musi zadzwonić do Wergiliego i prosić o jakiś dobry przepis na leczenie kaca…

A Mistrz mówi, że nie ma nic lepszego od Peperonaty poranną porą, jak powiada Aldo z Sycylii (z trio Aldo, Giovanni i Giacomo).

A co! Jeśli ci ludzie z północy jadają kiełbasy i zgniłe ryby skoro świt, dlaczego my nie możemy jeść peperonaty? Więc otóż przepis:

PEPERONATA

Zdaję sobie sprawę z tego, że bywalcy Pizzy Hut mogą być rozczarowani, ale po włosku peperoni to żadna kiełbasa, tylko papryka. Peperonata (po polsku paprykiada) to święto słońca, które zabarwi owoce ziemi słonecznego południa! Do przygotowania przepisu należy zebrać po równo i demokratycznie 2 żółte, 2 czerwone i 2 zielone papryki. Do tego 5 pomidorów. Unikać – zgrozo! – tych anemicznych, śmierdzących chemią potworów: lepiej wtedy kupić puszkę pomidorów bez skóry. I jeszcze 2 cebule, 3 ząbki czosnku, oliwa z oliwek, ocet, sól, bazylia.

Po pierwsze, trzeba umyć papryki, wyrzucić z nich pestki i białe grudki spod ogonka. Kroić w paski, raczej grubo. Tak samo należy potraktować pomidory (ale najpierw trzeba je obrać ze skóry). Przez ten czas niech cebula dusi się w patelni, w towarzystwie oliwy i czosnku.

Na patelnię rzucamy też paprykę, którą trzeba od razu spryskać jednym cicciem białego octu winnego. Jedno ciccio to mniej więcej półtorej łyżki. Czekamy ok. 20 minut, a na zakończenie dodajemy pomidory, razem z solą i – jeżeli lubimy – oregano. Bazylię daje się na samym końcu, jak zawsze. To wszystko ma się gotować według upodobań. Niektórzy lubią twardą paprykę, niektórzy mniej twardą. Jeśli peperonata wychodzi miękka jak budyń, to nic w tym złego.

04/10/10

PIEŚŃ DRUGA - BEATRICZE, OJCIEC MATEUSZ I FASOLA



Włoch w krainie pięknych blondynek! Prawdziwe piekło. Dante czuje, że ma misję do spełnienia, i to nie może się odbyć bez pomocy Wergilego. Mogłoby być gorzej. Mistrzem jego i przewodnikiem mógłby być Paolo Cozza lub Drupi. Dante czuje, że Fortuna jest z nim, a niech Muzy też z nim będą, w sumie one to też piękne niewiasty.

Wesprzyjcie, muzy, krzep mię, twórcza duszo!
Pamięci moja, widzeń mych zwierciadło,
Dzisiaj się mocy twe objawić muszą.


Wzniosły Dante jak w gorączce śpiewa dalej swoją chwałę dla wielkich postaci w tercynach:

Ty, co mię wiedziesz w krainę przepadła,
Znaszli me serce dość silnym i dzielnym,
Aby na wielkim przejściu sobą władło?
Mówisz, że w ciele jeszcze skazitelnym
Rodzic Sylwiusza odwiedził te szlaki
I nieśmiertelność czuł ciałem śmiertelnym.


Wergili jest nieco zbulwersowany: “Ja z Silviem nie mam nic do czynienia, i o polityce nie chcę nic wiedzieć”, mówi. A Dante tłumaczy, że nie o Berlusconiego chodzi, lecz o ojca Eneasza, który zanim założył Rzym odbył wycieczkę po świecie pozaziemskim.
A Wergili: “Aha, skoro powiedziałeś corruttibile, czyli skazitelny, myślałem, że chodzi o Berlusconiego…” A chcąc zatrzeć ślad po swym blamażu, zażył go z mańki:

Jeśli twą tajną myśl ze słów rozbiorę —
Rzekł wielkoduszny cień — widzę na oczy
Wnętrze twej duszy nędznym strachem chore,
Który tak czasem człowieka omroczy…
Gdy zjadł niedobrą fasolę!


Dante wyznaje, że trochę ze strachu, a trochę przez wczorajszą nieumiejętnie gotowaną fasolę po bretońsku, ma brzuch w nieładzie.
A Mistrz: “Ucz się od Trinità!”
“Co? Trójca Święta je fasolę”?
“Widzę, że nie znasz klasycznych pozycji… Chodzi o film Trinità z Budem Spencerem i Terencem Hillem. Arcydzieło gatunku spaghetti western.Oni to dopiero jedzą tam fasolę… A teraz podam ci przepis dania owego“.




PRZEPIS – FAGIOLI ALL’UCCELLETTO (lub A LA GIOVANE DON MATTEO)


“We Włoszech istnieją różne gatunki i rozmiary fasoli. W każdym regionie inne. Najbardziej popularne to borlotti (ciemno-czerwony kolor) i cannellini (białe). Ale fagiolo może być monachino, schiaccione, Bingo, Blu della Valsassina, Giallorino della Garfagnana, Superbo Migliorato, Meraviglia di Venezia, Stregonta nano, Negruccio di Biella, Malato di San Giuseppe, itd, itp…

Do Fagioli all’uccelletto używa się raczej cannellini (też w różnych odmianach). W Polsce chyba nie ma ani cannellini ani borlotti, ale pierwsza jest podobna do białej niedużej fasoli, a druga do kolorowej
Malinka. Można do tego przepisu też spróbować czarną fasolę.

Do Fagioli all’uccelletto – przepis florencki – używa się fagioli cannellini, ewentualnie borlotti. Nie moczysz tej fasoli wstępnie, lecz od razu ją gotujesz, bardzo powoli. Trwa to długo, ogień zaś powinien być bardzo słaby. Wody ma być 4-5 razy tyle co fasoli (np. 500 g. fasoli = 2/2,5 l. wody). Na wywar składają się świeża szałwia, czosnek i trochę oliwy z oliwek. Gotujesz aż fasola zrobi się w miarę miękka (ale nie za miękka). W rondlu (najlepiej glinianym) na oliwie przysmaż czosnek i szałwię, dodaj pomidory (świeże lub w puszce, byle dobre) i gotuj aż sosik zrobi się gęsty. Wtedy dodaj fasolę i gotuj jeszcze około 15 minut. Sól, pieprz i smacznego.”

“Czyli, Mistrzu, nie ma tu mięsa?”

“Nie ma, synu. Ale za to toskańczycy jadają fagioli all’uccelletto jako dodatek do swoich smacznych kiełbas i czasem gotują wszystko razem w jednym rondlu”. Zresztą wieść niesie, że nazwa przepisu wywodzi się od uccelletti, czyli ptaszków, bo pierwotnie do przyrządzenia potrawy używano tych samych ziół, którymi doprawiano niegdyś ptaszki z rusztu.

“Ale gdzie znaleźć w Polsce takową fasolę?“

“Oj nie wiem. Ale mówię ci, spróbuj z czarną fasolą. Ważne, żeby rozmiar był średni, raczej niewielki. A przy okazji dam ci inny przepis fasolowy. Dajmy na to, że używasz czarnej fasoli. Należy ją moczyć przez całą noc. Potem możesz ją wstępnie gotować przez parę minut w wodzie z selerem naciowym i połówką cebuli. Niech wystygnie. Przez ten czas w rondlu rozgrzej masło i dodaj dwie łyżki mąki. Będzie to taki kremik beszamelopodobny. Do tego dodaj liści laurowy. Może też mgiełkę czosnku. A ewentualnie też przyprószyć gałką muszkatołową. Wreszcie dodaj fasolę, z odrobiną wody, w której się gotowała. Z mariażu fasoli i mąki powstanie smaczny krem. Ale uważaj, żeby nie pojawiały się grudki. Przed końcem dolej trochę wina. Białego lub czerwonego, wsio ryba. Można też dodać drobno krojoną kiełbasę, lub boczek, już na samym początku.

Rzekł Dante: “Super! Zaraz pójdę gotować fasolę. Wiesz, kiedy jestem z Beatrycze nie mogę spokojnie spożywać potraw, przez które potem wystawiam na próbę wytrzymałości jej delikatny słuch i węch.”

“A właśnie, byłbym zapomniał! Okazało się, że z powodu fasoli

siedziałem w duchów wątpliwych przystani,
gdy przyszła piękna, święta białogłowa
tak piękna, żem jej rzekł: Rozkazuj, pani!
- Jam Beatrycze, która do cię gada;
z miejsc idę, które znów oglądać życzę;


Miłość mię wiodła i teraz mną włada.”

“Psiakrew! Maremma maiala! Uciekłem do Polski wymawiając się Erasmusem, a ona nadal mnie kontroluje! Nie ma chwili spokoju. A co ty powiedziałeś, Mistrzu? Że mnie nie znasz, prawda?”

“Hm, właściwie zaimprowizowałem coś na poczekaniu, bo rzeczywiście była niezła, a była z nią też koleżanka, Łucja, więc pomyślałem, że kiedy we czwórkę się umówimy…”

Dantego ogarnia tęsknota:

O, przelitośna ta, co mię wspomaga!
I ty litośny, że długiej namowy
Nie używała do cię jej powaga.
Ty swoim przyjściem i swoimi słowy
takie w mym sercu wzbudziłeś pragnienie,
żem znowu silny, żem znowu gotowy.
Pójdźmyż, niech dwojga jedno będzie chcenie;
Ty Mistrzem moim, ty Wodzem, ty Panem".
Zmilkłem, on ruszył; na jego skinienie
poszedłem krajem trudnym i nieznanem.


30/08/10

PIEŚŃ PIERWSZA - CIEMNY LAS i RISOTTO ALLA PILOTA


Otóż się zaczynają wędrówki po piekle, czyśćcu i raju, czyli po Polsce, trzydziestopięcioletniego Włocha, który zmuszony był opuścić macierzyński dach. Dante, młody student Uniwersytetu Florenckiego znowu oblał egzamin Teologii Arystotelowsko-Tomistycznej i tatuś postanowił, że najwyższa pora, aby młody znalazł pracę. Tym bardziej, że Beatrice wymagała ślubu. Ale Dante, przerażony taką perspektywą (i tak po studiach może najwyżej pracować na zmywaku w oberzy wujka Alfonsa) postanawia poznać świat i ucieka za granicę - choć potem opowie wszystkim, że został wydalony z Florencji z powodów politycznych.

W życia wędrówce, na połowie czasu,
straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
w głębi ciemnego znalazłęm się lasu.


I tak nasz bohater się znalazł, a raczej się zgubił w ciemnym lesie, czyli na Polach Mokotowskich. Szukał tam jakiegoś Lolka i Bolka, bo słyszał, że tam są laski. Ale on po angielsku średnio i po polsku w ogóle. Do tego zrobił się głodny. Kiedy pojawiają mu się Lew wściekły z głodu, że przerażone powietrze truchlało, zwinna Pantera o płamistej skórze i Wilczyca, nabrzmiała od płodu żądz wszelkich, mimo że chuda i sucha, on myśli, że to są halucynacje spowodowane głodem. Na szczęście poecie ukazuje się Wergili. Dante jest trochę przerażony wizją takiego lewego kolesia w lesie, ale Wergili tak go uspokaja:

Nie człowiek, jednak z ludzkiego plemienia;
ojców Lombardów miałem – rzekła mara
z mantowańskiego oboje nasienia.
Poetą byłem i w epicznym rymie
uszłego z dumnej Ilionu ruiny
Anchizowego syna głosił imię.

Dante nie do końca rozumie, ale koleś mówi mniej więcej po włosku. Wygląda, co prawda, trochę podejrzanie ale miasto, o którym opowiada mosi nazwę Troja i to słowo brzmi ciekawie. Przynajmniej tak samo jak dla Polaka słowo „zakręt” po włosku. Więc, już podstawowe tematy do rozmowy między Włochami już są: piłka nożna, kobiety i jedzenie. Dante od razu się spowiada: „Mistrzu, nie widzę makaronu już dwa dni, o porządnym cappuccino nie ma tutaj mowy, tu jedzą jakieś wieprze na śniadanie. Sos pomidorowy z pachnącą bazylią śni mi się po nocach”. „Synu, skoro Mistrzem mię nazywasz, to ja Cię teraz nauczę czegoś ciekawego. Czegoś z moich mantuańskich krain. Znasz-li Risotto alla Pilota?”

Risotto alla pilota - przepis

„Synu, pewnie nie wiesz, że ciekawa nazwa tego dania pochodzi od słowa ‘pile’, czyli pole ryżu w miejscowym dialekcie. "Piloci" byli, zatem ludźmi pracującymi na polach ryżu, którzy nie mając zbyt wiele czasu na przygotowanie posiłków, zastosowali metodę przygotowania ryżu, która nie wymagała ich stałej uwagi podczas gotowania. Nieuchronnie ryż zaczęto przyprawiać innymi składnikami łatwo dostępnymi na miejscu: wieprzowiną - choć pierwotnie używano znacznie lżejszej smażonej cebulki - i serem graną (raczej podobny do parmezanu), również produkowanym w obfitości w mleczarniach tego regionu, położonego niedaleko ojczyzny najbardziej renomowanego parmezanu, Parmy.Typowym produktem tutejszego przetwórstwa mięsnego była, jest i będzie salamella di Mantova (kiełbasa z Mantui), zrobiona z mieszanki chudego i tłustego mięsa z łopatki wieprzowej, doprawiona czosnkiem, solą i pieprzem. Czerwone salamelle, sprzedawane bardzo świeże i bardzo miękkie w dotyku, dają w ustach posmak świeżego mięsa i lekki aromat czosnku. Surowa biała kiełbasa może świetnie zastąpić salamellę z Mantui”.

„O Mistrzu, nie zwlekaj, proszę, podaj składniki!” powiedział Dante wzruszony.

„Proszę Ciebie:

  • Ryż: 50-100 g ryżu na osobę (w zależności od pojemności brzuchów)
  • Kiełbasa: 40% wagi suchego ryżu
  • Masło: 20% wagi suchego ryżu
  • Tarty parmezan lub grana: 20% wagi suchego ryżu (tak, naprawdę dużo)

Jakość ryżu i pojemnika do gotowania jest niezwykle ważna: zaleca się ryż vialone nano i garnek z miedzi. Dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą zostać nowoczesnym pilotem mantuańskim mogą wystarczyć: niski garnek teflonowy odpowiedniej grubości (tak by utrzymał on ciepło nawet przy zgaszonym płomieniu) oraz ryż Arborio lub Carnaroli.


Dobrze będzie wlać do garnka wodę w objętości równej ilości ryżu, posolić ją i doprowadzić do wrzenia. Gdy woda się zagotuje, dodać ryż przy użyciu lejka tak, aby zbudować piramidę ryżu i aby końcówka piramidy wyłaniała się ponad powierzchnię wody. Gdy nie uda się utworzyć piramidy- no cóż- zadowólmy się stożkiem. Gotować na dużym ogniu przez 10-12 minut, mieszając regularnie, przynajmniej raz w tygodniu.

Wyłączyć ogień, zamieszać i przykryć garnek pokrywką, zostawiając go na 15 minut, aby ryż skończył się gotować sam. Zapalić papierosa i zawołać dziewczynę (albo chłopaka). Ryż jest prawie gotowy a ona (on) jeszcze śpiewa pod prysznicem…

W tym samym czasie rozpuścić masło na patelni, dodać pokrojoną i obraną ze skóry kiełbasę i podsmażyć na małym ogniu. Wszystkie te osoby, które chcą uniknąć ryzykownego zwiększenia objętości talii do rozmiarów pasa grubego pilota z Mantui mogą bezpieczniej podsmażyć kiełbasę na patelni bez dodatku żadnego tłuszczu. Tłuszczu z kiełbasy będzie więcej niż potrzeba do potrawy, a starannie zarządzany, może wystarczyć nawet dla późniejszych pokoleń, wnuków i prawnuków, można go nawet używać do włosów, albo do ciała podczas mrozów w Polsce.

Przełożyć podsmażoną brązową kiełbasę do ryżu, wymieszać, dodać ser grana lub parmezan, wymieszać jeszcze raz. Ryż podawać posypany parmezanem lub graną.”

“A jeżeli Beatricze jest wegetarianką?”

A mistrz nieco obrażony: „Niech se zje sam biały ryż. Ewentualnie na święta może dodać oliwę.”

I ruszył - Dante za nim w trop dźwignął nogi.